Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Firma cenzuruje teksty na bilbordach kandydata na prezydenta

Daniel Sawicki
Jerzy Materna
Jerzy Materna biuro poselskie Jerzego Materny
Firma posiadająca kilka bilbordów w Zielonej Górze, nie chce udostępnić ich posłowi Jerzemu Maternie. Mimo że kilka tygodni temu wynajęła ich powierzchnię temu politykowi. Dlaczego?

- To po prostu cenzura prewencyjna, to skandal - mówi rozżalony poseł Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Materna. I trudno się z nim nie zgodzić. Materna już kilka tygodni temu korzystał z tych bilbordów. Wtedy umieścił tam pytania do prezydenta Janusza Kubickiego. Były mocne, a mieszkańcy i media szybko zainteresowały się sprawą. Materna pytał w nich o sprawy społeczne, ważne dla miasta i społeczności. Spodobały się i zielonogórzanie chętnie zatrzymywali się
przy bilbordach.

Wyraźnie było też widać, że w szeregi sztabu Kubickiego wkradła się nerwowość. Podobno kilka osób miało dostać po uszach za to, że mimo iż były przecieki o planowanej akcji bilbordowej, nie przypilnowały i nie dowiedziały się, że Materna planuje takie mocne wejście. A przypomnijmy, że poseł PiS jest najpoważniejszym konkurentem Kubickiego do prezydenckiego stołka.

- Ma poważanie wśród ludzi, jest spokojny, widać, że chce coś załatwić dla mieszkańców - tak oceniają go zielonogórscy dziennikarze i politolodzy z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Dlatego może poważnie zagrozić Kubickiemu, który znany jest z porywczego charakteru i czasami odnosi się do ludzi arogancko. Odczuli to m.in. radni na sesjach rady miasta.

Nie wiadomo jednak czemu firma zareagowała w taki sposób na chęć zawieszenia kolejnych trudnych pytań skierowanych do Kubickiego. - Nie mogę nikogo oskarżać o to, że firma nie chce moich bilbordów, ale to trochę dziwne. Czy ktoś za tym stoi? - pyta Materna, a po chwili dodaje. - Czyżby ten ktoś, aż tak się mnie bał?

W przesłanym mailu firma tłumaczyła swoja decyzję tym, że tekst na bilbordach może godzić w czyjeś dobre imię. Tymczasem ten argument nie przekonuje posła Materny. - Dlaczego inne firmy przyjęły teksty na bilbordach, a ta odmówiła? Przecież to cenzura. Ja nikogo nie atakuję i nie godzę w czyjeś dobre imię. Po prostu pytam...

Co będzie dalej? Materna planuje iść na drogę sądową z nieuczciwymi przedsiębiorcami. Wszak pacta sunt servanta... Pytania "Dlaczego nie ma miejsc w przedszkolach", "Dlaczego remonty dróg są tak niechlujne" biły po oczach zielonogórzan przez kilka dni. Widać biły też w prezydenta Kubickiego. Oczywiście nikt nikogo nie złapał za rękę, ale średnio inteligentny zielonogórzanin wyciągnie szybko wnioski i pewnie spyta, czy to przypadek, że bilbordy skierowane przeciw Kubickiemu zostały zablokowane.

Wydaje się, że mamy chyba do czynienia z bardzo niebezpiecznym zjawiskiem, a mianowicie zamykaniem ludziom ust i zakazem zadawania pytań władzy. Takie czasy już przeżyliśmy i nie wynikało z nich nic dobrego. Z tamtego okresu pamiętamy dobrze stalinizm i represje, a to nikomu nie przynosi chluby.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubuskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto