Jakubik nie uciekł! Wprost przeciwnie. Fakty są takie: cały czas mieszkał spokojnie w Sulechowie, prawie pod samym nosem policji. Widzieli go codziennie wszyscy znajomi, słyszeli jak odgrażał się, że żywcem policja go nie weźmie. - Kilkakrotnie widziałem go, jak swobodnie popijał piwo - mówi były dziennikarz lokalnego miesięcznika (nie chce publicznie ujawniać swoich danych). - Jestem pewny - dodaje - że wielokrotnie mijały go policyjne patrole. Podobno bez przeszkód odwiedzał dziewczynę, z którą ma dziecko... Policja nie reagowała. - Sulechów to przecież mała miejscowość, wszyscy doprawdy się tutaj znają, choćby tylko z widzenia - dziwi się miejscowy reporter. - Jakubik więc nie był nękany. Dlaczego?
Dopiero po strzelaninie ruszyła zmasowana pogoń. Dziesiątki policjantów przeczesywało okoliczny teren. Był specjalistyczny sprzęt, śmigłowiec, psy tropiące, antyterroryści. Każdego dnia sprawdzano miejsca, w których mógł ewentualnie schronić się przestępca. Przeczesano prawie połowę województwa. Wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania. - Mieszkańcy kibicowali tym pokazowym poszukiwaniom i mieli swoje teorie – wspomina starsza mieszkanka Sulechowa, pani Helena, spotkana na miejscowym targu. - A powiem panu szczerze, że niektórzy byli za tym, aby go jak najdłużej szukali... - dorzuca. - Dlaczego?! - Och, panie – śmieje się kobieta. - Co chwilę o nas pisano w gazetach...
Więc szukano. Bez rezultatu.
Więcej w serwisie Wiadomości24.pl
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?