Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O tym politycznym kuriozum również warto sobie przypomnieć w stosownym czasie

Andrzej Pierzchała
Tym wyróżnionym, zgrabnym i okrągłym, co by nie rzec, hasłem, Aleksander Kwaśniewski opatrzył swoją zwycięską kampanię prezydencką w 1995 roku. Ponoć korzystał wówczas z pomocy amerykańskich doradców i speców wyborczych, ale największej „pomocy” w uzyskaniu prezydentury udzielił mu, jak twierdzą znawcy wyborczej materii, jego megalomański konkurent - TW Bolek.

Jeśli więc dziś wspominam to hasło już w tytule, to z powodu jego bezkonfliktowej zgoła oczywistości, która nie zawiera wręcz żadnych konkretów i pasuje nieomal do wszystkiego, niejako w kontrze do aktualności. Oczywiście, dziś hasła, zamiast programów (?) na finiszu niezwykle emocjonalnej i brutalnej, momentami histerycznej wręcz kampanii, zużywają się w tempie kilkudniowym, a wyborczych megalomanów i manipulatorów można wręcz „wiązać w pęczki”. Ale przecież ważni (!) ich adresaci chyba jednak są zmęczeni, do tego stopnia, że znalazłem przed kilkoma dniami „w sieci” dramatyczno-ironiczny wpis red. Roberta Mazurka „żeby cisza wyborcza trwała dwa tygodnie”, z potężną liczbą polubien.

I nawet jeśli tej zbiorowej histerii, cynicznie podsycanej przez „totalnych”polityków, „opozycyjne” (wolne?) media, a nawet „zidiociałych celebrytów” (copyright by prof. Nalaskowski) na czele z (i tu długa lista neurotycznych występków) panią Holland, która „przypadkiem” (a przypadki są tylko w gramatyce) wypuściła swoje „artystyczne, oparte na faktach filmowe dzieło” tuż przed naszymi wyborami, co przy okazji zrobiło filmowi darmową reklamę, to i tak ważna jest reakcja odbiorców. Chcę przez to powiedzieć, że trudny los Polski i jej obywateli, odbiorców jako się rzekło tej kampanii (że o referendum nie wspomnę), zależy m.in. od wyborczej frekwencji, która nota bene jest naszym problemem społecznym od początków III RP i nic nie wskazuje na to, żeby tym razem było inaczej. Ład społeczny, odpowiedzialność obywatelska, takież prawa (łącznie z prawem do prawdy!), a także wolność, mylona często z dowolnością i swawolą, oraz jeszcze wiele różnych istotnych zagadnień z dziedziny prawa, obronności, gospodarki, nauki i oświaty, ale też istotnych kwestii kulturowych i światopoglądowych, że o sprawach międzynarodowych (UE, USA, Ukraina, Niemcy etc.) nie wspomnę, zależy od wyniku wyborów i referendum 15. października. Ktoś powie, że to zestaw oczywistości, truizmów i komunałów. Poniekąd to prawda, ale rozhuśtane do granic emocje dużej części naszego społeczeństwa polityczna hucpa i humbug, histeria i szaleństwo, które pierwsze rzucają się w oczy w tej wyjątkowej kampanii, mogą (nie daj Bóg!) zniechęcić do głosowania w najbliższej elekcji ludzi myślących o Polsce poważnie, refleksyjnie, propaństwowo i odpowiedzialnie.

Zatem powyższe uwagi czynię niejako tytułem przypomnienia z jednoczesną troską o to, co może nas czekać w ostatnim tygodniu kampanii, a co po wyborach. Przy okazji niejako proponuję „rzut oka” na Parlament Europejski, gdzie odbyła się kolejna debata o Polsce, a nasi (?) opozycyjni deputowani jak zwykle szkalowali Polskę, a nawet jeśli tylko polski rząd, przy znikomym zainteresowaniu gremium, za co (uwaga!) byli upominani przez europosłów z innych krajów jako niestosownych w trakcie kampanii. I o tym politycznym kuriozum również warto sobie przypomnieć w stosownym czasie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: O tym politycznym kuriozum również warto sobie przypomnieć w stosownym czasie - Gazeta Lubuska

Wróć na lubuskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto