Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr Studnia z Łochowic koło Krosna Odrzańskiego rozchwytywany po debiutanckim występie w Dąbiu. Co planują dalej?

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Szalone, krośnieńskie aktorki z Teatru Studnia. Od lewej Ewelina Piechocka, Kamila Mielnik, Marta Dominikowska.
Szalone, krośnieńskie aktorki z Teatru Studnia. Od lewej Ewelina Piechocka, Kamila Mielnik, Marta Dominikowska. Łukasz Koleśnik
Występ Teatru Studnia z Łochowic koło Krosna Odrzańskiego na Lubuskim Lecie Kulturalnym zapadł wielu osobom w pamięć. Jeszcze większe wrażenie robi to, że był to pierwszy występ naszych aktorek na scenie i przed taką publicznością. Dlaczego utworzyły teatr i co planują? Rozmawiamy z założycielkami z Teatru Studnia.

Kto nie był, niech żałuje. Teatr Studnia i ich spektakl "Babę zesłał Bóg" na Lubuskim Lecie Kulturalnym w Dąbiu przyniósł ze sobą wiele muzyki oraz śmiechu. Debiutancki występ lokalnych aktorek na debiut w ogóle nie wyglądał. Jeśli przegapiliście, to możecie obejrzeć nasze zdjęcia poniżej albo... wybrać się na kolejny występ, bo okazało się, że Teatr Studnia jest zapraszany do wielu miejsc po przedstawieniu w Dąbiu.

Pomysł chodził po głowie, ale potrzebny był impuls, żeby ruszyć z teatrem

Marta Dominikowska, Kamila Mielnik, Ewelina Piechocka to trzy z pięciu aktorek (jest jeszcze Zofia Samol oraz Sandra Zaborowicz), które tworzą Teatr Studnia i z którymi udało nam się spotkać, aby porozmawiać o początkach teatru i dalszych planach. Więc jak to się wszystko zaczęło?

- Pochodzę z Wrocławia i do Krosna Odrzańskiego przyjechałam za moją miłością, która została moim mężem i ostatecznie przeprowadziłam się do pobliskich Łochowic - mówi z uśmiechem Marta Dominikowska. - Już we Wrocławiu kiełkowała mi myśl, żeby pójść na studia związane z aktorstwem. Ostatecznie wybrałam inaczej, ale taka "zajawka" teatralna została. We Wrocławiu prowadziłam różne grupy teatralne, ale tutaj mi tego brakowało. Poznałam dziewczyny i pojawiła się taka propozycja, aby zrobić coś razem.

M. Dominikowska prowadzi w Łochowicach też Fundację "Hula", która ma za zadanie m.in. aktywizowanie dzieci, młodzieży oraz dorosłych oraz organizowanie im wolnego czasu. Jedną z aktywności został właśnie Teatr Studnia.

- W każdej z nas drzemie tak "zajawka" związana z teatrem, aktorstwem, ale do tej pory nie było okazji, żeby się wykazać oraz pokazać - dodaje Ewelina Piechocka.

- Ewelina, Kamila i ja założyliśmy już rodziny, porodziłyśmy dzieci. Teatr jest też dla nas taką małą odskocznią od codziennego życia i ciągłego przesiadywania w domu. Chcemy wolny czas spędzać aktywnie! - podkreśla Marta.

Teatr Studnia powstał oficjalnie w lutym tego roku. Pierwszy raz wystąpili dopiero 30 maja ze spektaklem pt. "Kopciuszek". Był to kameralny występ dla najmłodszych z okazji Dnia Dziecka. Prawdziwy debiut miał miejsce w niedzielę, 25 lipca.

- Chcemy podziękować Ośrodkowi Wypoczynkowemu "Temar", który zaprosił nas na Lubuskie Lato Kulturalne. Przede wszystkim menadżerowi Adamowi Bęczkowskiemu, który dał nam pewnego rodzaju bodziec do tego, aby coś stworzyć i przedstawić - opowiadają dziewczyny z Teatru Studnia.

Teatr Studnia rozchwytywany

Teatr Studnia w Dąbiu został ciepło przyjęty. Publiczności podobał się występ, ale jak przyznają dziewczyny, przygotowania do niego były istnym szaleństwem. Przyznają, że nie były do końca przygotowane do wydarzenia na taką skalę.

- Każdy z nas ma swoje zobowiązania, więc czasami trudno zorganizować czas wolny, a tym bardziej zebrać się w tym samym momencie - opowiada Marta. - Napisałyśmy scenariusz, ale przed występem taką prawdziwą próbę, można powiedzieć generalną, mieliśmy tylko jedną!

- Ja przez cały czas mówiłam, że nie zrobimy tego. Nie damy rady. Do samego końca - śmieje się Kamila Mielnik.

Również pod względem technicznym przygotowanie spektaklu to było wyzwanie. - Rekwizyty zbierałyśmy "po rodzinie". Od babci pożyczyliśmy laskę, od kogoś innego młotek. Zaraz przed występem okazało się, że nie mamy krzeseł do pierwszego tańca! Do ostatniej chwili nie wiedziałyśmy co zrobimy, ale udało się odpowiednie krzesła znaleźć - opowiada E. Piechocka. - Tym bardziej cieszy nas, że był tak pozytywny odbiór naszego występu.

A pozytywny był bardzo. Nie tylko można było to wnioskować po zadowoleniu i oklaskach publiczności w Dąbiu, ale również... kolejnych zaproszeniach dla Teatru Studnia na przeróżne imprezy.

- Rozdzwoniły się przedszkola, gminy, mamy już zaproszenia na dożynki i inne imprezy poza terenem powiatu krośnieńskiego - wymienia M. Dominikowska. - 29 sierpnia jedziemy do Żar na Międzynarodowy Festiwal Sztuk Artystycznych, aby wystawić spektakl "Babę zesłał Bóg"!

Ba! Niektórzy już chcieliby, żebyśmy już przygotowały nowe przedstawienie, a my przecież dopiero się rozkręcamy.

- Mamy wiele planów, które wiążą się z nakładami finansowymi. Byłoby cudownie, gdyby znalazł się sponsor, może miłośnik teatru. Ktoś, kto chciałby wesprzeć lokalne dziewczyny - dodaje Marta.

- Chcielibyśmy, aby pojawiła się jakaś dobra dusza, która wspomogłaby nasze działania, a być może sprawiła, że Teatr Studnia będzie się dalej rozwijał - dodaje Ewelina.

Teatr Studnia się rozrośnie? Dziewczyny szukają... księcia!

Dziewczyny ambicje mają spore. Obecnie w Teatrze Studnia brakuje... pierwiastka męskiego. Podczas spektaklu w Dąbiu gościnnie wystąpił Kamil Wrzos. - To mój przyjaciel z Wrocławia. Artysta, muzyk, który nam bardzo pomógł - przyznaje M. Dominikowska. - Wiadomo jednak, że nie będzie mógł dojeżdżać do nas cały czas, dlatego szukamy aktorów z naszego podwórka.

Teatr Studnia przyjmie każdą utalentowaną osobę, ale obecnie skupiają się na poszukiwaniu mężczyzny. - Nasz męski rodzynek mógłby zadebiutować już w przedstawieniu "Kopciuszek" jako książę - mówi Kamila. - Szukamy i szukamy tego księcia, ale nie możemy go znaleźć!

- Najprawdopodobniej zorganizujemy casting, na który zaprosimy panów, którzy potrafią śpiewać, coś zatańczyć, są otwarci i nie boją się sceny - dodaje Ewelina.

A poza tym? - Myślimy o organizacji warsztatów dla dzieci i młodzieży. Niewykluczone, że będziemy współpracować z lokalnymi ośrodkami kultury - przyznaje Marta. - Mamy znajomych aktorów z Warszawy, z którymi być może zrobimy coś w przyszłości. Planów mamy dużo, ale czy uda się je zrealizować, to zobaczymy. Na razie cieszymy się z tego, że udało się utworzyć lokalny teatr, który ruszył z kopyta!

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubuskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto