Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tak wygląda baśniowy ogród na glinkach w Bydgoszczy. Dbają o niego Państwo Borowscy

Marta Mikołajska
Marta Mikołajska
Historia ogrodu państwa Anny i Henryka Borowskich zaczęła się około 15 lat temu, kiedy to małżeństwo wprowadziło się do domu na osiedlu Glinki w Bydgoszczy.
Historia ogrodu państwa Anny i Henryka Borowskich zaczęła się około 15 lat temu, kiedy to małżeństwo wprowadziło się do domu na osiedlu Glinki w Bydgoszczy. Arkadiusz Wojtasiewicz
Historia ogrodu państwa Anny i Henryka Borowskich zaczęła się około 15 lat temu, kiedy to małżeństwo wprowadziło się do domu na osiedlu Glinki w Bydgoszczy. Jak wspomina pani Anna, prace trzeba było prowadzić od zera, bo rosła tu jedynie koniczyna, a wcześniej po podwórzu chodziły kury. Po zakończeniu podstawowych prac, pojawiły się rośliny jednoroczne, a z czasem ogród zdominowały byliny, które każdego roku zmieniają to miejsce w pełen barw zakątek.

Kontynuujemy dziś prezentację najpiękniejszych ogródków i ukwieconych balkonów, zgłoszonych do organizowanego przez Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy konkursu "Bydgoszcz w kwiatach i zieleni". Tym razem odwiedziliśmy Glinki.

Bydgoszcz w kwiatach i zieleni. Dusza artystyczna

Główna część ogrodowa ogrodzona jest żywopłotem, który odcina zieloną oazę od ruchu ulicznego, dzięki czemu ogród zyskuje więcej intymności. Dostać się tu można od strony podwórza - z tej strony ogradza go pergola, porośnięta winoroślą i otoczona pnącymi różami. Tuż za drewnianą konstrukcją rozpoczyna się trawiasta ścieżka, a po obu jej stronach - wydzielone kamieniami ozdobnymi rabaty kwiatowe. Już w marcu kwitną tu krokusy, później rododendrony, róże, wreszcie hortensja. Teraz, jesienią, swój czas ma przede wszystkim rozchodnik okazały w różnych odcieniach różu. Gdzieniegdzie znajdziemy też róże w kolorze czerwonym, białym, różowym i brzoskwiniowym. Całości dopełnia niewielka fontanna z ułożonymi schodkowo i podświetlanymi od środka kamiennymi misami, po których spływa woda, wydając przyjemny szum. Ale to nie wszystko, ponieważ z tyłu domu znajduje się kolejna część ogrodowa, w której rosną m.in. bukszpany, białe róże, trzmielina, rozchodnik, róże czerwone...

Pani Anna to artystyczna dusza - przez wiele lat uczyła w szkole plastyki, pasjonuje ją także fotografia. Zawsze dba o szczegóły, a przy okazji rozmaitych uroczystości o żołądki gości dba jej mąż, pan Henryk, ona zaś dopieszcza każdy detal dekoracji. Także i panu Henrykowi nie można odmówić artyzmu - to właśnie spod jego ręki wyszły wszelkie drewniane konstrukcje ogrodowe, jak pergola czy część z altaną.

- Ogród daje mi wiele satysfakcji. Tu ciągle jest coś do zrobienia, ale żadna z tych prac - czy przesadzanie, czy wyrywanie chwastów - nie jest dla mnie przykra. Lubię dużo słońca, więc w domu mam wiecznie pootwierane okna. Zawsze marzyła mi się też huśtawka w ogrodzie. Mam więc huśtawkę, hamak. Przychodzę tu i się bujam. Nawet jak jest chłodniej - zakładam wtedy po prostu kilka polarków i siedzę. I czasami śmieją się, że "na stare lata mi się zachciało"... Ale jak miałam możliwość, żeby tę huśtawkę tu postawić, to od razu z niej skorzystałam - śmieje się pani Anna.

Bydgoszcz w kwiatach i zieleni. "By cieszyć się z drobiazgów"

Siedem lat temu dom państwa Borowskich zyskał nowego mieszkańca. To Kicia, czyli czarno-biała kotka, które pewnego dnia przyszła do ogrodu i tak już została.

- Można powiedzieć, że to taka moja towarzyszka ogrodowa. Kiedy tu siedzę - nawet do późnego wieczora - to ona siedzi ze mną - mówi pani Anna.

Choć, jak zauważa, ogród ten mógłby być położony nieco dalej od jezdni, nie zamieniłaby tego miejsca na spokojne obrzeża miasta.

- Lubię ludzi, lubię rozmawiać z nimi, obserwować... Tutaj z sąsiadami czy przechodniami zawsze porozmawiam, zagadam. A na obrzeżach ludzi jest znacznie mniej. Zdecydowanie wolę towarzystwo. Żeby wiedzieć, że "wciąż jestem na tej samej planecie" - dodaje nasza rozmówczyni.

Jak podkreśla, ogród daje jej mnóstwo radości, poczucie wolności, zadowolenie i satysfakcję z możliwości obserwowania natury.

- To niesamowite, że taki mały kwiatuszek może dać tak wiele radości. Ja zawsze staram się dostrzegać szczegóły - choćby kroplę rosy na płatku kwiatu, w której odbija się cały świat. Warto cieszyć się z drobiazgów, bo to z nich właśnie składa się całe nasze życie - mówi pani Anna.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto