Ponad cztery hektary uprawy dębów spłonęło pod Nową Solą

Nadleśnictwo Nowa Sól poinformowało we wtorek o niedzielnym pożarze na terenie leśnictwa Mirocin. Spłonęły ponad cztery hektary uprawy dębowej.

- Na szczęście wiele z drzewek pozostało w dobrej formie, z nieprzerwanymi tkankami przewodzącymi. Jeżeli przyszłe miesiące okażą się ciepłe i wilgotne, poniesione straty będą minimalne - czytamy w komunikacie leśników.

Leśnicy przypominają, że wczesna wiosna to bardzo niebezpieczna, jeśli chodzi o pożary, pora roku. To okres, w którym pokrywa gleby, stanowiąca ubiegłoroczne suche trawy, zmienia się w moment w materiał palny.

Podczas długich okresów bez opadów deszczu wystarczy mała iskra do powstania ogromnego pożaru! Ubiegły rok był rokiem przekropnym - a więc i łaskawym dla nas. Na terenie naszego nadleśnictwa pojawiły się trzy pożary lasu. W roku 2020 było ich natomiast 18. Co najgorsze - większość z tych pożarów spowodował człowiek.

Apel Nadleśnictwa Nowa Sól

• W lesie obowiązuje zakaz posługiwania się ogniem otwartym.
• Nie wolno palić ognisk w miejscach do tego nieprzeznaczonych.
• Zabrania się wypalania wierzchniej warstwy gleby i pozostałości roślinnych.

KSRG OSP Kożuchów informuje, że w akcji brało udział kilka zastępów (łącznie 37 strażaków) z okolicznych jednostek OSP, a także JRG w Nowej Soli.

- Działania zakończyliśmy w późnych godzinach wieczornych. Gaszenie utrudniał podmokły teren, który uniemożliwiał dotarcie wozami bojowymi w niektóre miejsca - informują strażacy z KSRG OSP Kożuchów. - Jeszcze raz przestrzegamy przed wypalaniem traw. Jest to ogromne zagrożenie dla ludzi, zwierząt a także wszelkich upraw. Przypominamy, że jest to czyn zabroniony zagrożony karą grzywny lub aresztu.

ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Pożar altany ogrodowej nad Odrą w Kostrzynie