W akcji m.in. samolot gaśniczy
Strażacy informację o pożarze dostali w czwartek, 6 kwietnia około godziny 14.06. Na wysokości miejscowości Dłużek ogień wypalał trawy i trzciny. Na miejscu z żywiołem walczyło osiem naziemnych jednostek straży pożarnej (OSP: Jasień, Stara Woda, Brody, Górzyn, jednostka ratowniczo-gaśnicza z Lubska, siły gaśnicze Lasów Państowywych oraz samolot Antonov AN2).
Problem, który powraca z każdym rokiem
Wypalanie traw to problem, który każdego roku wraca jak bumerang, dlatego strażacy nie ustają w apelach i ostrzegają - tam, gdzie płoną łąki, może zapalić się również las lub dom.
Czytaj także:
Wiosna dopiero się zaczęła, a w regionie już płoną trawy. Tylko w ostatnich dniach strażaków do takich pożarów wzywano kilkanaście razy. W sumie od początku roku tego typu interwencji było lekko ponad sto. Często winny jest człowiek. I nie pomaga tłumaczenie, jak bardzo takie działania szkodzą przyrodzie i jak groźne są dla bezpieczeństwa ludzi. Choć to praktyka zabroniona prawem - wciąż jest stosowana.
Strażacy w całym kraju wyjeżdżają do pożarów traw średnio co kilkanaście minut. Jedna taka akcja trwa w uśrednieniu kilkadziesiąt minut. W tym czasie strażacy mogą być potrzebni w innym miejscu, gdzie zagrożone jest ludzkie zdrowie i życie.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?