Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Międzynarodowy Dzień Pizzy przypada właśnie 9 lutego. Jaki powinien być prawdziwy włoski przysmak?

Wojciech Wyszogrodzki
Wojciech Wyszogrodzki
- Owoce w ogóle nie pasują do pizzy. Każdy jednak może jeść, jak chce, więc nie będę krytykował Polaków - mówi neapolitańczyk Gennaro Luciano, właściciel najstarszej pizzerii na świecie.

- Antica Pizzeria Port’Alba jest naprawdę najstarsza?
- Tak, to tutaj, w pobliżu Port’Alba, czyli jednej z pięciu bram Neapolu, w 1738 r. stanął piec, w którym wypiekano pizzę, którą następnie obnośni sprzedawcy oferowali w mieście. Chodzili i krzyczeli „oggi a 8”, co oznaczało, że klient brał pizzę na ulicy czy dostawał do domu i płacił za nią po ośmiu dniach, gdy kupował następną.

- Czyli jakby na zeszyt?
- Bo pizza powstała jako potrawa biednych, nie wszyscy mogli sobie pozwolić na mięso czy ryby. Ona zaspokajała głód i można było dalej pracować.

- I stała się symbolem Włoch, trafiła też na inne stoły, nie tylko biedoty…
- Może nie są to stoły elit, ale rzeczywiście w końcu zdobyła też popularność u osób lepiej sytuowanych. A że takie osoby mają większe wymagania, musiała wzbogacić się o składniki najwyższej jakości. Pozostając przy stołach, trzeba tutaj podkreślić, że pizzeria z krzesłami i stolikami działa w tym miejscu od 1830 r. Ciągłe noszenie pizzy było mało wygodne, choć zwyczaj jedzenia na stojąco jest nadal bardzo popularny.

- Kiedy pojawiły się stoliki, pojawiły się też i znane osobistości…
- I to jakie! Benedetto Croce, Francesco Crispi czy Gabriele D’Annunzio, który właśnie tutaj, piętro niżej, przy marmurowym stoliku, pisał znaną pieśń „’A vucchella”. To było wyzwanie rzucone pisarzowi przez Ferdinanda Russo, który nie wierzył, że ten może stworzyć coś w dialekcie neapolitańskim. Wcześniej bywał u nas i król Ferdynand z dynastii Burbonów, zwany Nochalem z racji wielkiego nosa. Przychodził w przebraniu, doklejał sobie brodę – był rzeczywiście nie do poznania. Chciał zjeść dobrą pizzę, posłuchać, co lud mówi o władcy, no i spotkać piękne kobiety.

- Czym pachnie prawdziwa pizza?
- Bazylią i pomidorami. Takimi prawdziwymi. Do pizzy DOC, czyli takiej, której składniki pochodzą z określonego terenu, używamy pomidorów San Marzano z okolic Salerno i mozzarelli od naszych bawolic z Kampanii. Żadnych mieszanek! Najczęstszym błędem przy robieniu pizzy jest korzystanie z gorszych produktów, byle tylko oszczędzić. A ciasto robimy jedynie z mąki, drożdży, wody i soli. Pilnujemy tego wszystkiego jako członkowie stowarzyszenia Prawdziwa Pizza Neapolitańska. Ważne jest też, żeby pizzę piec w piecu na drewno, a nie na prąd czy gaz.

- Ma pan swoją ulubioną pizzę?
Osobiście wolę pizze proste, uwielbiam klasyczną Margheritę czy Marinarę.

- Kto przychodzi na pizzę częściej – kobiety czy mężczyźni?
- Mamy różnych klientów, sporo sprzedajemy ludziom młodym, uczniom, studentom. Nie ma różnicy, czy to mężczyzna, czy kobieta. Choć można zauważyć, że panie wolą pizzę lżejszą, a panowie wybierają bardziej obfitą. W końcu mężczyźni jedzą więcej od kobiet. (śmiech)

- Która pizza jest najpopularniejsza?
- U nas najczęściej wybierana jest pizza DOC oraz Margherita. Pewnie też dlatego, że kosztują mniej. Poza tym na naszych pizzach są wszystkie smaki Neapolu – łącznie z owocami morza.

- Jeszcze tylko porady praktyczne: pizzę jemy widelcem czy rękoma? Z piwem czy winem?
- Moja rodzina zarządzą tą pizzerią od 1830 r. i z pokolenia na pokolenie przekazuje się, że pizzę od zawsze jadło się rękoma. Naprawdę lepiej wtedy smakuje. Ona powstała, by jeść ją rękoma. Owszem, dziś, żeby się nie pobrudzić, używamy widelca, ale do dobrej, prawdziwej pizzy wystarczą ręce. I zdecydowanie polecam kieliszek dobrego wina. Od 1830 r. są to nasze, lokalne wina z Gragnano lub Lettere, czyli miejscowości w Kampanii. Dziś jednak częściej wybierane jest piwo.

- Jak wypada pizza poza Włochami?
- Za granicą staram się jadać potrawy lokalnej kuchni.

- W Polsce np. na pizzy mamy ananasy czy banany. To świętokradztwo?
- (śmiech) Zgodnie z tym, czego nauczył mnie ojciec, to niedopuszczalne. Ale nie chciałbym tutaj krytykować Polaków: jeśli tak lubią, niech jedzą, jak chcą. Tradycyjnej pizzy nie jada się jednak z owocami. One do niej nie pasują.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubuskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto