18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ktoś w Ameryce darzy Nową Sól sentymentem...

Jolanta Paczkowska
Nasz dom widziany z ulicy
Nasz dom widziany z ulicy Sibylle Ehrlich
Większość z nas z chęcią wraca do lat beztroski, kraju lat dziecinnych. Szukamy tych miejsc, choćby wirtualnie. Przypominamy sobie zdarzenia, kolory, zapachy... Najczęściej są bez wad. Córka byłego dyrektora "Odry", Sibylle Ehrlich, urodziła się w Nowej Soli w budynku dzisiejszej Biblioteki Miejskiej, wychowała w dzisiejszym "Albercie", teraz mieszka w USA, w Maryland.

Jerzy Malicki, nowosolski fotograf, znany także jako yossarian01, umożliwił Sibylle Ehrlich z Baltimore powrót do lat dziecięcych i miłych wspomnień, a któregoś dnia przeczytał pod swoimi zdjęciami komentarze:

„Mój ojciec był dyrektorem tej fabryki włókienniczej w 1920 roku.
Bawiłam się w tym parku (nie był tak ładny jak teraz) 80 kilka lat temu.
Mój ojciec był dyrektorem**tej niegdyś imponującej fabryki włókienniczej** w 1920 roku.
Wychowywałam się tu (w budynku, w którym dziś jest siedziba Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta - przyp. red.) jako dziecko.
Dziękuję za zdjęcie domu, w którym urodziłam się 85 lat temu”.

I tak zaczęła krążyć korespondencja między Nową Solą a Ameryką. W pierwszym liście Pan Jerzy przeczytał:
„Dziękuję za piękne zdjęcia z Nowej Soli. Urodziłam się tam 85 lat temu. W domu przy ulicy, która nazywa się teraz Bankowa, a w którym jest Biblioteka Miejska. Budynek obecnego Muzeum był domem naszych przyjaciół. Dzięki internetowi i zdjęciom wróciły wspomnienia z mojego dzieciństwa”.

Córka Sibylle pomogła poskanować zdjęcia z rodzinnych albumów fotograficznych i tym sposobem możemy je dziś oglądać.

„Większość z tych fotografii była zrobiona w 1937 roku przez żonę Aleksandra Gruschwitza, który w tym czasie był właścicielem fabryki. My mieszkaliśmy na parterze w "naszym"domu, a Karl Janson, który był głównym dyrektorem fabryki, na pierwszym piętrze. Moi Rodzice mieszkali w tym domu od 1923 do 1931 roku – napisała w kolejnym liście Sibylle.

„W 1978 roku przyjechałam do Nowej Soli z moją córką. Wtedy w „naszym” domu była zdaje się klinika. W 1980 byłam tutaj z moją siostrą. I znowu z córką, w 2003 r. Mimo że miałam tylko 5 lat, kiedy wyjechaliśmy, pamiętam bardzo wiele i umiałam trafić od stacji kolejowej „do domu”. Także w ten sposób znalazłam go na Earth Google. Ufam, że zdjęcia będą przydatne. Mam też pamiętnik mojego Taty, który pisał przed swoją śmiercią w 1964 r., jest w nim bardzo dużo wzmianek o Nowej Soli i fabryce”- czytamy z zaciekawieniem następny e-mail. I mamy nadzieję na ciąg dalszy.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubuskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto