Dla Agnieszki Gadomskiej brązowy medal mistrzostw świata to zwieńczenie udanego sezonu

27-letnia Agnieszka Gadomska wychowała się w Zielonej Górze, na studia wyjechała do Poznania, a od pół roku mieszka w Warszawie. Rodzinne miasto odwiedziła tuż po ogromnym sukcesie, jaki osiągnęła w hiszpańskiej Pontavedrze. Spotkaliśmy ją przed startem do siódmej edycji Zielonogórskich Biegów Górskich – Rollercoaster.

– Skorzystałam z okazji do pobiegania, ale traktuję to na pełnym luzie – mówiła triathlonistka. - Chyba raz w życiu rywalizowałam w biegu górskim, więc jest to dla mnie bardziej przygoda. Chcę mieć z tego biegu wiele radości i możliwość podelektować się pięknymi terenami Wzgórz Piastowskich.

Zanim Agnieszka Gadomska ruszyła na 10-kilometrową trasę, opowiedziała nam o swoim starcie na mistrzostwach świata.

- Zawody odbyły się w przepięknej okolicy, trwały cztery dni, bo rozgrywane były różne konkurencje. Rywalizowali m.in. zawodnicy elity, którzy walczą o kwalifikacje na igrzyska olimpijskie – powiedziała Agnieszka Gadomska. – Wystartowałam na dystansie standard, czyli 1500 metrów pływania, 40 km jazdy rowerem i 10 km biegu. Jako pierwsza kobieta w swojej kategorii wiekowej wyszłam z wody, następnie na etapie kolarskim wyprzedziły mnie dwie zawodniczki, Australijka i Brytyjka. Trzecią lokatę udało mi się utrzymać do końca rywalizacji na rowerze. Bieg również wyszedł mi bardzo dobrze. Utrzymałem swoją pozycję, zbliżając się do drugiej zawodniczki, a jednocześnie uciekając tej, która zajmowała czwarte miejsce. Tak sięgnąłem po brązowy medal mistrzostw świata. A w ogólnej klasyfikacji kobiet byłam czwarta.

- W tym roku była to dla mnie impreza docelowa – dodała medalistka mistrzostw świata. - Przepustkę na zawody wywalczyłam na początku lipca na mistrzostwach Polski w Suszu, gdzie zwyciężyłam. Do startu w Hiszpanii miałam więc jeszcze ponad dwa miesiące. W międzyczasie wygrywałam kolejne zawody, a mistrzostwa świata były udanym zwieńczeniem sezonu. Taką wisienką na torcie.

Jak należy przygotowywać się, by sukcesem zakończyć udział w mistrzostwach świata?

- Trzeba mieć dużo samodyscypliny i dobrze sobie zorganizować czas – mówiła Agnieszka Gadomska. - Bo, dla przykładu, jeśli idę do pracy na późniejszą godzinę, to muszę wstać bardzo wcześnie i zorganizować sobie odpowiedni trening. Intensywność treningów zależy od tego, na jakim etapie sezonu jestem. Jeśli mam dużo startów, to wiadomo, że treningów jest mniej, ale generalnie ćwiczę od 18 do 22 godzin tygodniowo. Od trzech lat współpracuję z trenerem Jakubem Czają z Gdańska.

Zielonogórski Rollercoaster nie sprawił triathlonistce kłopotów i mimo, że zawodniczka zapowiadała bieg na luzie, to zdecydowanie wygrała klasyfikację kobiet. Na dystansie 10 km wyprzedziło ją tylko trzech mężczyzn. Na mecie Agnieszka Gadomska podzieliła się swoimi wrażeniami:

- Trasa była bardzo ciekawa i zróżnicowana. Nie spodziewałam się czegoś takiego, bo na co dzień nie biegam po takich terenach. Jeśli już wybieram się do lasu, to na płaskie trasy. Dystans szybko uciekał, trzeba było bardzo uważać, żeby nie pomylić drogi. Coś pięknego, bardzo fajny bieg. Na płaskich odcinkach czułam się znakomicie i mogłam biec szybko, ale zbiegi nie są moją domeną tak, jak zjazdy na rowerze, jednak mimo wszystko dałam sobie radę.

WIDEO: Modivo Drużynowy Bieg Winobraniowy o Puchar „Gazety Lubuskiej”