A mogło być zdecydowanie lepiej. Gdyby Falubaz wygrał, to opuściłby strefę spadkową PGE_Ekstraligi. Pomocną dłoń do zielonogórzan - korespondencyjnie wyciągnęli rywale zza miedzy - drużyna Stali Gorzów, która na wyjeździe pokonała Unię Tarnów. Zespół, który też broni się przed spadkiem.
Poprzeczka jednak za nisko
- Unia Leszno ma słabe punkty, co pokazała na torze w Tarnowie [mistrz Polski sensacyjnie przegrał 43:47 – red.]. - Sztuka polega na tym, żeby zawodnicy z Leszna te błędy powtórzyli – mówił przed spotkaniem z Unią Adam Skórnicki, trener Falubazu. Oczywiście mając nadzieje na to, że liderom leszczyńskich „Byków” przytrafią się podobne wpadki na zielonogórskim torze. - Porażki Unii były małym szokiem [Unia przegrała też w Częstochowie – red.], ale ci którzy te mecze wygrywali wysoko postawili poprzeczkę. Podobna ma być nasza rola.
PRZECZYTAJ TEŻ:Trener Falubazu: Unia Leszno ma słabe punkty
Załóżmy, że Falubaz podnosił poprzeczkę na odpowiednią dla swojego poziomu, wysokość, ale okazało się, że była ona zawieszona zbyt nisko, by zaskoczyć mistrzowską drużynę. O tej poprzeczce, pewnie nieco z pewną kurtuazją, mówił po meczu trener Unii Piotr Baron. - Poprzeczka została powieszona strasznie wysoko – stwierdził. – Ale fajnie, że to był dla nas dobry weekend, zdobyliśmy pięć punktów [Unia zremisowała w piątek ze Stalą w Gorzowie – red.]. Wyniki cieszą, a szczególnie poprawa wyników niektórych zawodników, szczególnie Jarka Hampela.
A co ze słabymi punktami, o których mówił Adam Skórnicki. Był jeden, i to solidny. Najskuteczniejszy do tej pory zawodnik Unii Piotr Pawlicki był bezradny na zielonogórskim torze. Zdobył tylko jeden punkt, po trzech startach trener Piotr Baron wycofał „Pitera” z zawodów. Ale trener Falubazu z pewnością nie zakładał, że w tak kapitalny sposób lidera Unii mogą zastąpić juniorzy. Szczególnie Dominik Kubera, który po trzech swoich startach miał na koncie komplet – dziewięć punktów. Kubera jednak źle zakończył mecz, bo po ostrym ataku w 13. biegu, nie dość, że sfaulował Grzegorza Zengotę, to uszkodził swoją stopę. Na tyle mocno, że niemal prosto z toru został „zapakowany” do samochodu i odwieziony do szpitala w Lesznie.
- Robimy wszystko, by poprawić swoją sytuację, staramy się znaleźć klucz, żeby zachować miejsce w ekstralidze, jeszcze nic nie jest przesądzone – powiedział Zengota.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?