O tym, że nie wszystkie przejścia dla pieszych w Zielonej Górze są bezpieczne, nie trzeba nikogo przekonywać. Wielokrotnie o tym pisaliśmy. W minionym roku na ul. Sulechowskiej na wysokości marketu kierowca opla potrącił na przejściu dwie osoby. Kierujący musiał jechać dość szybko, bo w jego aucie została rozbita przednia szyba. Tłumaczył się, że był zmęczony, było dość ciemno, nie widział pieszych. Jedna z potrąconych osób z poważnymi obrażeniami została zabrana do szpitala. Na to miejsce skarży się wielu mieszkańców, zarówna pieszych, jak i kierowców. Na ostatniej sesji rady miasta w tej sprawie interweniował też Jacek Budziński z PiS.
Potrzebne są kocie oczy
- To nie jest moja pierwsza interpelacja w tej sprawie. Pytałem, czy nie można coś z tym zrobić. Pomysłów jest kilka - montaż wzbudzanej sygnalizacji, żółtych świateł ostrzegawczych, czujników wykrywających chętnych do przejścia lub tzw. „kocie oczy” (pulsacyjne światełka rozjaśniają miejsca, w których zmotoryzowani muszą wzmóc czujność - dop. red.). Ostatecznością jest zlikwidowanie niebezpiecznego przejścia - mówi radny.
- Znamy dokładnie problem tego przejścia - mówi Krzysztof Kaliszuk, wiceprezydent Zielonej Góry. - W przyszłym tygodniu spotykamy się z komendantem policji i będziemy szukać rozwiązania. Będziemy też rozmawiać o innych niebezpiecznych przejściach w mieście - dodaje wiceprezydent.
Zakorkowane miasto
Kolejnym newralgicznym miejscem, na które zwrócili uwagę mieszkańcy, jest przejście na Placu Powstańców Wielkopolskich na wysokości siedziby elżbietanek.
- Tam też warto zamontować wzbudzaną sygnalizację świetlną - mówią studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
- Przeanalizujemy zasadność realizacji i ewentualnie złożymy wniosek do budżetu na 2020 r. Musimy jednak pamiętać, że nie możemy jeszcze bardziej zakorkować, już i tak zakorkowanego miasta - mówi Kaliszuk. - Nie możemy też stawiać, co 200 metrów przejść dla pieszych. Jednocześnie prosimy wszystkich mieszkańców o zgłaszanie do urzędu wszystkich niebezpiecznych miejsc, czy problemów z oświetlaniem.
Inteligentne systemy
Innym dość poważnym problemem są słabo doświetlone przejścia dla pieszych. - Światło lamp przy przejściach jest często przyprószone, słabe. Przy padającym deszczu czy śniegu, zupełnie nie widać pieszych. Trzeba coś z tym zrobić - mówi jeden z zielonogórskich kierowców.
- Po zmroku boję się przechodzić przez pasy. Przejścia są słabo oświetlone, a kierowcy nie zwracają uwagi na pieszych - mówi pani Urszula, mieszkająca przy ul. Wyszyńskiego.
- Staramy się sukcesywnie wymieniać oświetlenie i doświetlać przejścia. Proszę jednak pamiętać, że połowa lamp w mieście należy do spółki Enea Oświetlenie - wyjaśnia Kaliszuk. - Od dawna staramy się skomunalizować oświetlenie. Rozmawialiśmy już z firmą, która zaproponowała nam zamontowanie inteligentnego oświetlenia, nie tylko przejść, ale i ulic w mieście. Takie inteligentne systemy działają już w kilku miastach w Polsce. To systemy, dzięki którym podczas przechodzenia pieszego pasami, są one doświetlone.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
POTRĄCIŁ DZIECI
DRAMATYCZNY WYPADEK NA SULECHOWSKIEJ
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?