Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trener Falubazu Adam Skórnicki okradziony: Złodzieje wybili okno. Ukradli świecidełka i jakieś papierowe drobne

Cezary Konarski
Adam Skórnicki, trener żużlowców Stelmetu Falubazu Zielona Góra.
Adam Skórnicki, trener żużlowców Stelmetu Falubazu Zielona Góra. Cezary Konarski
- Dziś już trochę możemy pożartować, ale tak poważnie, to faktycznie spotkała nas przykra sprawa. W czasie meczu z Toruniem ktoś włamał się do naszego domu - mówi Adam Skórnicki, trener żużlowców Stelmetu Falubazu Zielona Góra.

Po efektownym zwycięstwie nad zespołem z Torunia na własnym torze, żużlowcy Stelmetu Falubazu Zielona Góra w drugiej ekstraligowej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Betardem Spartą Wrocław. Niedzielny mecz rozpocznie się o godz. 19. - Recepta na sukces jest prosta, musimy robić wszystko, żeby do mety nie przywozić zer – mówi Adam Skórnicki.

Twoja radość ze zwycięstwa nad Toruniem została mocno „wyhamowana” niedługo po meczu. Źli ludzie dość brutalnie obeszli się z twoim domem.
- Ta sprawa ostatnio zajmuje więcej miejsca w mediach niż nasze fajne zwycięstwo i dobra jazda zawodników. To jest dopiero niefart. Człowiek klaty nie może wypiąć i szczycić się sukcesem, bo obok pojawił się inny temat. Dziś już trochę możemy pożartować, ale tak poważnie, to faktycznie spotkała nas przykra sprawa. W czasie meczu z Toruniem ktoś włamał się do naszego domu. Złodzieje weszli przez wybite okno, mieli cztery godziny na lustrowanie „chaty”.

POLECAMY: Wieczór, piwko, dobry produkt. Żużlowe piątki nie są złe

Ukradli coś cennego?
- Zginęło to, po co zwykle złodzieje przychodzą. Ukradli świecidełka i jakieś papierowe drobne, które leżały na wierzchu. Policja określa to klasycznym włamaniem. Cała elektronika została na miejscu, nawet laptop, czy aparat fotograficzny. Według policjantów, złodzieje teraz raczej nie biorą takich rzeczy, które mogą mieć w sobie jakieś urządzenia do namierzania. Na szczęście nikogo nie było w domu, ale teraz i tak wszyscy śpimy, jak na szpilkach.

A pamiątki żużlowe, medale, puchary? Masz przecież tego sporo.
- Nic z tych rzeczy nie zostało ruszane. Najwyraźniej nie było zainteresowania.

PRZECZYTAJ TEŻ:Piotr Protasiewicz wśród starszych panów? To jakaś kpina

Przejdźmy do sportu. Po nieudanym dla Falubazu poprzednim sezonie, wygrana z torunianami pewnie drużynie musiała przynieść ulgę, coś w postaci oczyszczenia ze złych wspomnień.
- Nie zakładaliśmy takiego scenariusza, że może nam ten mecz nie wyjść. Bo nastawiamy się na cały dobry sezon. Oczywiście jedno zwycięstwo jeszcze nic nie oznacza, ale na pewno cieszy rozmiar wygranej [53:37 – red.] i waleczna postawa zawodników. Inauguracja super. Po obejrzeniu materiału podsumowującego mecz, mam kolejne słowa uznania dla kibiców, bo oprawa była niesamowita.

Ustawienie drużyny najwyraźniej sprawdziło się. Nicki Pedersen, człowiek, którego wielu widziało na różnych pozycjach w zespole, pojechał w parze z juniorami. Czy to najlepsze rozwiązanie dla Duńczyka?
- Na dziś taki układ wygląda najlepiej. Juniorzy jeszcze mają czas na osiąganie spektakularnych wyników, na razie najważniejsze, żeby dojeżdżali do mety i skutecznie rywalizowali z rówieśnikami. A skoro Nicki w miarę dobrze startuje i jest zawodnikiem dość szybkim, to idealnie pasuje do juniorów. Przed meczem we Wrocławiu mamy małą zmianę w ustawieniu, ale to dlatego, że jedziemy na wyjeździe. Są sytuacje, że na początku meczu ktoś ma słabsze, a ktoś lepsze starty. Po przegranym starcie przy krawężniku ciężko jest wygrać wyścigi, dlatego zmieniłem też układ w parze Martin Vaculik – Piotr Protasiewicz.

Czy zielonogórscy żużlowcy pozbyli się przedsezonowych problemów? Martwiły przede wszystkim kłopoty Michaela Jepsena Jensena.
- Faktycznie miał duże problemy sprzętowe, ale z Toruniem walczył dzielnie. Starty są jego słabszym elementem. W tym sezonie Michael zmienia technikę startów, dlatego pewnie chwilę to potrwa, zanim zacznie wszystko należycie działać. W meczu z Toruniem brakło mu naprawdę niewiele, byśmy mogli być w pełni usatysfakcjonowani z jego jazdy.

POLECAMY:Jak przygotowałeś się do sezonu? Rozwiąż żużlowy quiz

Przed Falubazem mecz we Wrocławiu. Prognozy pogodny nie są najlepsze. Już się mocno ochłodziło, zapowiadane są też opady deszczu, choć w niedzielę ma już nie padać. Czy taka pogoda może być waszym atutem, bo gospodarzom pewnie pokrzyżuje nieco plany.
- Jeśli wrocławianie nie będą mieli możliwości treningów tuż przed meczem, to może mieć to delikatnie negatywny wpływ na ich przygotowania. Ale mają folię, którą mogą wykorzystać w przypadku meczu zagrożonego i rozłożyć ją na tor. Mimo to w niedzielę nawierzchnia i tak może stanowić jakąś zagadkę.

Sparta dość gładko przegrała w Lesznie. Ale pewnie nie pokazała jeszcze swojej prawdziwej siły. Czy przegrana z Unią stawia wrocławian w sytuacji, że teraz u siebie „muszą” wygrać z Falubazem?
- To że „muszą”, to raczej nasz komfort. Sparta w drugiej fazie meczu w Lesznie pokazała, że jest mocna, bo zajmowali w niej bardzo mało ostatnich miejsc. Może gdyby nie do końca sprawiedliwy dla gości początek meczu, a później nerwowe zachowanie Vaclava Milika, spotkanie miałoby inny przebieg. Nas ewentualnie może cieszyć to, że tylko Tai Woffinden potrafił wygrywać wyścigi. We Wrocławiu jednak może się to zmienić. Nie możemy liczyć na to, że pozostali znów pojadą tak, jak w Lesznie. Musimy patrzeć na siebie i robić wszystko, żeby do mety nie przywozić zer.

ZOBACZ TEŻ:Sam awans do play off nie zadowoli kibiców Falubazu

OBEJRZYJ pierwszą w sezonie 2019 oprawę kibiców Falubazu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Trener Falubazu Adam Skórnicki okradziony: Złodzieje wybili okno. Ukradli świecidełka i jakieś papierowe drobne - Gazeta Lubuska

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto