Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świebodzin. Kłusownik zastawił wnyki, w które wpadła wilczyca. Pomoc nadeszła w porę

Renata Zdanowicz
Renata Zdanowicz
Ratownicy ze Stowarzyszenia dla Natury Wilk przebyli blisko 500 km by ratować wilczycę
Ratownicy ze Stowarzyszenia dla Natury Wilk przebyli blisko 500 km by ratować wilczycę Stowarzyszenie dla Natury Wilk
Kłusownictwo zbiera śmiertelne żniwo w polskich lasach a ofiarami kłusowników padają również wilki. Wiele szczęścia miała wilczyca, którą w ubiegłym tygodniu udało się uwolnić z wnyków w lesie w okolicach Ołoboku koło Świebodzina.

Pracownicy leśni powiadomili nadleśnictwo w Świebodzinie, że najprawdopodobniej wilk zawiesił się na wnyku. - Pojechaliśmy tam i stwierdziliśmy, że faktycznie jest to wilk - potwierdza Jarosław Guzowski, zastępca nadleśniczego. Pomoc nadeszła od Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”, którego działacze podjęli się oswobodzenia zwierzęcia i zapewnili, że zajmą się nim również w przypadku, gdyby zaszłą potrzeba jego leczenia czy rehabilitacji.

- Pomimo, że od naszej beskidzkiej siedziby mamy do Puszczy Rzepińskiej prawie 500 km, zdecydowaliśmy się wyruszyć na pomoc - relacjonuje grupa ratowników na swoim profilu FB. Zespół Stowarzyszenia dla Natury „Wilk" - Sabina Nowak, lek. wet. Izabela Całus, Michał Figura i Robert Mysłajek - dotarł na miejsce w nocy. Tam czekał już leśniczy Paweł Mielcarek, który doprowadził ich do wilka. Okazało się, że we wnyku uwięziona jest pięknie umaszczona dorosła samica.

Jak podkreśla J. Guzowski, to jedyna instytucja, która kompleksowo zajmuje się pomocą wilkom. - Wcześniej byliśmy tam z weterynarzem, ale gdyby okazało się, że trzeba ją leczyć, nie mieliśmy żadnych innych możliwości. Nie ma w pobliżu żadnego ośrodka, który by się wilkami zajmował, najbliższy jest na Mazurach.

Rzepka, bo tak ochrzcili wilczycę ratownicy, ze względu na jej znalezienie na obrzeżach Puszczy Rzepińskiej, została dokładnie przebadana przez lekarkę weterynarii ze Stowarzyszenia. - Na szczęście, przytrzymująca ją za brzuch metalowa linka nie spowodowała poważniejszych obrażeń. Lekkie otarcia skóry zostały zaopatrzone lekami, Rzepka otrzymała także odpowiednie antybiotyki i witaminy - relacjonują ratownicy.

Co ważne, Rzepce została założona obroża telemetryczna, dzięki której będzie można śledzić jej dalsze losy i reagować, gdyby ponownie wpadła w tarapaty.

- Dostałem informację od S. Nowak, że po wybudzeniu Rzepka przemieszcza się, widzą ją i mogą ją śledzić - cieszy się nadleśniczy. Wyjaśnijmy, że po badaniach wilczyca odpoczywała przez kilka godzin w zacisznym sosnowym młodniku. Pierwsza seria namiarów z obroży telemetrycznej pokazała, że o świcie Rzepka ruszyła w głąb puszczy, zapewne w poszukiwaniu pozostałych członków swojej watahy.

Dobra wiadomość jest jeszcze taka, że oględziny Rzepki wykazały jej dobrą kondycję fizyczną. W dodatku okazało się, że wilczyca w tamtym roku miała młode, co oznacza, że jest bardzo ważna dla swojej watahy. Oby w tym roku było podobnie. Nadleśniczy tłumaczy, że w stadzie tylko jedna samica przystępuje do rozrodu, inne są pomocnicami, piastunkami. Trzymajmy więc za nią kciuki!

J. Guzowski jest zadowolony, że udało się tej wilczycy pomóc. Czy wróci do stada? - Mam nadzieję, że tak będzie. Może gdzieś zobaczymy ją w stadzie z obrożą, wówczas będziemy wiedzieć, że to jest ona.

Wilki w naszej okolicy widziane są już wszędzie. A co, kiedy spotkamy na swej drodze Rzepkę lub któregoś z jej pobratymców? J. Guzowski radzi, by zawsze podchodzić do takiego osobnika jak do każdej dzikiej zwierzyny, czyli z dużą ostrożnością. Jednak pamiętać trzeba, że wilk jest bardzo ciekawskim stworzeniem. Może nam się wydawać, że on się do nas odnosi negatywnie, a to jest po prostu jego ciekawość, podobnie jak pies jest czasami zaciekawiony, co się wokół dzieje.

Dane z obroży telemetrycznej pokazują, że od chwili jej uwolnienia z wnyków Rzepka przeszła spory dystans. Już w pierwszej godzinie pokonała aż 9 km docierając do lasów administrowanych przez sąsiednie Nadleśnictwo Sulechów. Niestety, nie wiadomo, czy towarzyszą jej jakieś inne wilki. Dlatego prosimy o informacje, jeśli ktoś zaobserwuje grupę wilków, w której jest osobnik z obrożą.

ZOBACZ TAKŻE: Dwie opiekunki karmią watahę wilków prosto z ust. Chcą zbudować z nimi bliska relację

Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.**Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto