Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Straty wody w sieci wodociągowej kosztują stosunkowo niewiele. Likwidacja strat to koszt kilku milionów złotych. Czy to się opłaca?

Renata Zdanowicz
Renata Zdanowicz
Prezes Dariusz Gusta ma wiele planów  rozwojowych ZWKiUK w Świebodzinie
Prezes Dariusz Gusta ma wiele planów rozwojowych ZWKiUK w Świebodzinie Renata Zdanowicz
Straty wody w gminnej sieci wodociągowej to temat łatwo rozbudzający emocje, nie tylko wśród mieszkańców Świebodzina, ale i w Polsce. Jak jest naprawdę? Pytamy Dariusza Gusta, prezesa ZWKiUK w Świebodzinie.

Straty wody w wodociągu kosztują stosunkowo niewiele

Suche liczby brzmią groźnie, jednak w przełożeniu na pieniądze problem wygląda zupełnie inaczej. O zyskach, stratach i planach Zakładu Wodociągów Kanalizacji i Usług Komunalnych Sp. z o.o. rozmawiamy z Dariuszem Gusta, prezesem zarządu.

Według danych za 2018 rok poziom strat wody dla całego systemu świebodzińskiej sieci wodociągowej kształtuje się łącznie na wysokości około 26 proc. W odniesieniu do lat wcześniejszych ta tendencja jest z roku na rok malejąca. Stratą określa się różnicę między wodą wtłoczoną do sieci a sprzedaną, po odjęciu potrzeb własnych technologicznych zakładu. W skali roku jest to ok. 400 tys. m sześc.

- Odpowiedzialnie mówiąc, nie wiemy, ile mamy strat - przyznaje otwarcie Dariusz Gusta, który zarządzanie spółką przejął od grudnia 2018 roku. Powodem jest brak całościowego monitoringu, zarówno wody sprzedawanej, jak i monitoringu pośredniego na sieciach. - Na dzisiaj nie mamy możliwości bilansowania tych danych - twierdzi prezes Zakładu Wodociągów Kanalizacji i Usług Komunalnych w Świebodzinie.

D. Gusta tłumaczy, że przedsiębiorstwo w latach wcześniejszych rozpoczęło montaże liczników ze zdalnym odczytem na konkretny dzień i godzinę. Wymianą objęte zostało dotąd dopiero około 1/3 wodomierzy. - Dopóki nie będziemy mieli wdrożonych takich wodomierzy, tak naprawdę nie będziemy wiedzieć, jakie mamy straty wody, czy większe, czy może mniejsze - zaznacza prezes.

Roczne koszty produkcji i dostawy wody to kwota 5 mln zł, a koszty związane ze stratami wody to około 150 tys zł

Problem w tym, że wymiany wodomierzy nie da się szybko przeprowadzić z uwagi na koszty. - Potrzeba nam około 1,5 miliona złotych, żeby ten proces dokończyć, a więc musi on być rozłożony w czasie - stwierdza prezes. Należy wiedzieć, że do tej pory rocznie ZWKiUK przeznaczał na ten cel ok. 200-300 tys. zł.

Na jakich wodomierzach ZWKiUK prowadzi wyliczenia? - Po pierwsze te wodomierze, które są, pochodzą od różnych producentów, są różnej klasy dokładności, też z różnych lat. To powoduje, że metrologicznie się między sobą różnią, jedne są bardziej czułe, inne mniej - wyjaśnia.

Wodomierze mają też dopuszczalny błąd pomiarowy, nie są to idealne urządzenia i te błędy też są różne na różnych wodomierzach. Po drugie brak zdalnego odczytu powoduje, że zanim się zamknie cykl odczytowy mija miesiąc. - O ile na stacji uzdatniania możemy odczytać stan na ostatni dzień miesiąca, to po „zamknięciu” miesiąca ma się to nijak do odczytów z wodomierzy. Oczywiście szacujemy straty, ale to jest proporcja i wcale nie musi mieć odzwierciedlenia w stanie faktycznym - zastrzega prezes.

Jak się ma 26 proc. strat do innych gmin? - Profesjonalnie podchodząc, nie można tego porównać czy ocenić. Dla niektórych nawet 30 proc. straty będzie wynikiem dopuszczalnym i tolerowanym, dla innych nawet 10 proc. może być za dużo. Systemy sieciowe są naprawdę różne, to wynika z ich stanu, rozległości sieci, ale i również kosztów utrzymania - wyjaśnia D. Gusta.

Przekładając na realia i konkretne działania, jakie ZWKiUK powinien podejmować trzeba się liczyć z kosztami. - Jeżeli będziemy obniżali straty wody, musimy wnieść pewien wysiłek finansowy, pomijam, że również organizacyjny. Z drugiej strony musimy uzyskać jakąś korzyść i, niestety, relacja tu nie jest ciekawa - zaznacza prezes. Tu należy powiedzieć, że koszty liczone w złotówkach (a nie metrach sześciennych) związane ze stratami wody stanowią jedynie około 3 proc. rocznych kosztów produkcji i dostawy wody. Roczne koszty produkcji i dostawy wody to kwota 5.090 tys zł, natomiast koszty związane ze stratami wody to około 150 tys zł. Są to głównie koszty związane z energią elektryczną zużytą przez pompy tłoczące wodę oraz opłaty środowiskowe liczone za każdy metr pobranej z gruntu wody.

- Mamy dużą awaryjność sieci, nawet w porównaniu do tej wielkości miast, choć są gminy i to w naszym województwie, które nas wyprzedzają, mają wyższą awaryjność - podaje prezes.

Zakładając, że ZWKiUK chciałby obniżyć w krótkim czasie, w przeciągu 3-4 lat, straty wody do 15 proc. (średnia NIK), zysk w skali całego przedsiębiorstwa wyniósłby ok. 60 tys. zł rocznie. - Ktoś może powiedzieć, że to duża kwota, ale żeby to osiągnąć, to z kolei musielibyśmy zainwestować kilkanaście milionów złotych - argumentuje prezes. - Trzeba to robić z głową, żeby cel obniżenia strat procentowo nie przerósł nakładów - dodaje.

- Przykładowo gdybyśmy chcieli wymienić tylko 10 proc. sieci wodociągowej w Świebodzinie to musielibyśmy wydać ok. 8 mln zł - szacuje D. Gusta

- Przykładowo gdybyśmy chcieli wymienić tylko 10 proc. sieci wodociągowej w Świebodzinie to musielibyśmy wydać ok. 8 mln zł - szacuje D. Gusta. - Tylko koszty odmajątkowe w postaci amortyzacji i podatku od nieruchomości wyniosłyby w skali roku ok. 500 tys zł. A to nie wszystkie koszty. Szacujemy, że sieci, które wymagały by wymiany w Świebodzinie z uwagi na wiek lub awaryjność jest około 40 proc..

- Ten poziom strat jest w miarę akceptowalny, nie trzeba podejmować gwałtownych działań, tylko te, które są w naszym zasięgu, czyli kontrola pasywna oraz aktywna, polegająca na tym, że usuwamy awarie w miarę szybko, sprawnie, typujemy sieci do wymiany. Jeżeli awarie na danym odcinku powtarzają się często, zwiększa się ich częstotliwość, to znaczy, że ten wodociąg warto wymienić - tłumaczy prezes.

Co nowego w ZWKiUK?

- Jesteśmy na etapie budowania systemu informacji przestrzennej GIS, który też nam pomoże zarządzaniem siecią - informuje prezes. - Będę też chciał zrealizować monitoring na sieci poprzez zamontowanie przepływomierzy, żebyśmy mogli badać strefy pod kątem tego, ile wody do nich wpływa, a ile sprzedajemy.

Ważnym przedsięwzięciem w tym roku będzie modernizacja hydroforni na osiedlu Łużyckim, gdzie notowane są straty wody przez nieszczelne układy, woda przelewa się przez pompy. - Ta hydrofornia wymaga remontu, pochodzi z lat 70., pompy też już są wiekowe, za chwilę mogą „wysiąść”. Dlatego musimy tę hydrofornię zrobić kompleksowo, przy okazji uszczelnimy też cały obiekt - zapowiada prezes.

Jak się okazuje, największe straty ilościowo ma miasto Świebodzin, na 400 tys. m sześc. aż 364 tys. m sześc. znika w sieci miejskiej. - Wynika to też z tego, że w mieście jest najstarsza sieć wodociągowa, która ulega awariom. Mamy dużą awaryjność sieci, nawet w porównaniu do tej wielkości miast, choć są gminy i to w naszym województwie, które nas wyprzedzają, mają wyższą awaryjność - podaje prezes.

O ile przy dużej inwestycji prowadzonej przez gminę wiele lat temu spore nakłady poszły na kanalizację i na stacje wiejskie, to w centrum miasta poniemiecka sieć nie została wymieniona, a sieci budowane w latach 70-80. mają jeszcze gorszą jakość. - Jak ktoś obserwuje nasz profil na FB to widzi, że co chwilę wrzucamy tam informacje o awariach - podkreśla prezes.

Informacje ZWKiUK podawane w mediach społecznościowych to pierwszy krok do lepszej komunikacji z mieszkańcami. - Przyświeca mi otwartość na klienta, dlatego moim celem jest też ułatwienie dostępu do naszych usług przez zbudowanie za jakiś czas elektronicznego biura obsługi klienta. Dzięki EBOK klient będzie mógł opłacić faktury, sprawdzić zużycie. Będzie tam też informacja o wycieku z sieci. Często nie mamy świadomości choćby o awarii spłuczki, taki alarm zasygnalizuje nieszczelność i powiadomi klienta, a ten może zweryfikować usterkę. Uniknie płacenia rachunków za wodę, z której nie korzystał - mówi D. Gusta.

Kolejną zaplanowaną rzeczą będą mapy sieci wprowadzone do GIS. Skorzysta z nich pracownik ZWKiUK jadący w teren, ale też każdy będzie mógł sprawdzić sieć np. planując kupno działki.

Wszystkie te udogodnienia będą dość kosztowne, może to być ok. 2 mln zł. - W poprzedniej pracy pozyskałem na to środki. Teraz też będę się starał je znaleźć - zapewnia prezes Dariusz Gusta.

Dodajmy, że na terenie oczyszczalni w Grodzisczu od lat funkcjonuje biogazownia. O planach jej modernizacji opowiemy w kolejnych wydaniach naszego tygodnika.

POLECAMY: Wodociągi montują poidełka w szkołach

Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.**Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto