Obrabowano nas z pieniędzy, honoru i godności - mówili w Słubicach emeryci służb mundurowych

W piątek w Collegium Polonicum przedstawiciele Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP oraz Parlamentu Europejskiego spotkali się z mieszkańcami i byłymi pracownikami służb mundurowych.

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Bogusław Liberadzki przedstawił działania, które podjęto w celu obrony byłych funkcjonariuszy służb mundurowych dotkniętych ustawą dezubekizacyjną.

Europarlamentarzyści napisali w tej sprawie specjalny list do szefa Komisji Europejskiej.

- Wprowadzenie ustawy doprowadziło już do samobójczej śmierci prawie 60 osób, dlatego uważamy, że skutki ustawy represyjnej powinny stanowić jeden ze stałych tematów rozmów prowadzonych między Komisją Europejską i polskim rządem. W przypadku braku reakcji rządu, Komisja Europejska powinna skierować do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu skargę na naruszenie przez ustawę represyjną zobowiązań traktatowych, gdyż ustawa narusza nie tylko podstawowe wartości, ale też konkretne przepisy prawa Unii Europejskiej - cytował list prof. Liberadzki.

Na spotkanie przybyło około 200 emerytowanych funkcjonariuszy Wojska Polskiego, Wojsk Ochrony Pogranicza, straży granicznej, policji, a nawet służb celnych. - Jednym z tych, który popełnił samobójstwo był mój szwagier - mówił Zbyszko Krajna, były funkcjonariusz straży granicznej. - Zaraz po tym, jak otrzymał decyzję dotyczącą odebrania mu części emerytury z powodu ustawy dezubekizacyjnej, targnął się na swoje życie. Obdarto nas nie tylko z pieniędzy, ale przede wszystkim z godności i honoru.

Emerytury obniżono 43 tys. byłych funkcjonariuszy. Od tej decyzji odwołało się 27 tys. osób. - Ustawa dotknęła ponad 43 tys. osób, a pod projektem jej zmiany zebraliśmy ponad 350 tys. podpisów. To znaczy, że stoi za nami siedem razy więcej osób, które nie są dotknięte ustawą - mówił Zdzisław Czarnecki, prezydent Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP. - Coraz więcej ludzi rozumie negatywną politykę PiS. Kiedyś faszyzm przygotowywał wagony do obozów koncentracyjnych, dziś PiS takie wagony przygotowuje dla nas. Załatwili już służby mundurowe, za chwilę przyjdzie pora na prokuratorów i sędziów, później będzie milicja w całości, całe wojsko.

Z. Czarnecki zaznaczał, że jedynym sposobem, by do tego nie dopuścić jest udział w wyborach i odsunięcie PiS-u od władzy.

- Przede wszystkim idźmy na wybory, ale też patrzmy im na ręce. Nie wierzę tej władzy i wcale bym się nie zdziwił gdyby chcieli sfałszować jesienne wybory - mówił Zdzisław Czarnecki.

Na spotkaniu pojawiło się sporo emerytowanych żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza z Kostrzyna nad Odrą. Tu dekomunizacja dotknęła szkołę podstawową, którą oni sami budowali i która na ich cześć otrzymała nazwę Wojsk Ochrony Pogranicza. Wojewoda Władysław Dajczak (PiS) zdecydował o zmianie nazwy SP nr 4, powołując się na ustawę o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego. Teraz szkoła nosić ma nazwę Konstytucji 3 Maja.

Spotkanie zorganizował wicestarosta Robert Włodek.

- Uważam, że drastyczne obniżanie emerytur ludziom, którzy jeszcze niedawno strzegli naszych granic jest bardzo nie fair. A zaliczanie ich do zbrodniarzy, do zbrodniczego systemu, jest zwykłym draństwem. Organizuję te spotkania, by słubiczanie dotknięci tą haniebną ustawą wiedzieli, że nie są sami, że są jeszcze ludzie, którzy doceniają ich trud i wysiłek sprzed lat, którzy dziękują im za ich służbę i za to, że dbali o bezpieczeństwo naszego kraju. I obiecuję, że nie zostawimy tych ludzi samych. To nasi sąsiedzi, przyjaciele, członkowie naszych rodzin. Będziemy ich bronić - mówi GL R. Włodek.

SŁUBICE/KUNOWICE: Na polu Bitwy pod Kunowicami znaleziono ludzkie szkielety