Prosi cię ktoś o poręczenie. Emocje podpowiadają, że bliźniemu trzeba pomóc. Weź jeszcze pod uwagę argumenty racjonalne. Bank ma wiele sposobów, aby rzetelnie rozpoznać zdolność kredytową zadłużającego się klienta. Jeśli potrzebni są żyranci, należy mniemać, że ten twój bliźni albo za bardzo przecenia swoje możliwości spłaty długu, albo z góry zakłada, że przecież możesz ty wszystko uregulować. Dobrze to wszystko rozważ, zanim się zgodzisz lub nie.
Żyrant ma zagwarantować bankowi realizację umowy kredytowej i tak pewnie być musi. Bank nie ma w swojej misji działań na rzecz miłosierdzia i to też da się pojąć. Czyż jednakże bank może tak bezkarnie okradać biednych ludzi, którzy w przypływie dobrej woli podpisali poręczenie? Bo jakże inaczej niż kradzież nazwać praktykę, kiedy bank nie powiadamia żyranta natychmiast o nierzetelności dłużnika, tylko celowo czeka, aby narosły odsetki, które rujnują życie żyranta?
"Lepiej wprost z kieszeni pożyczyć 10 tysięcy niż poręczyć 5 tysięcy w banku", radzi Roman Sklepowicz - założyciel Stowarzyszenia Pokrzywdzonych Przez System Bankowy i Prawny. (Zrobieni w żyranta - "Dziennik Polski" 22.10.2010). Roman Sklepowicz w artykule Józefa Świdra szacuje, że przez ostatnie 20 lat armia niewolników skazanych na wegetację przez komorników liczy się już w setkach tysięcy, jeśli nie milionach. A duży udział w tej zbiorowości mają żyranci.
Więcej w serwisie Wiadomości24.pl
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?