Kontrolerzy mierzą bagaż i każą płacić mandat. Bo na plecak musimy mieć normalny bilet...

Cała Polska się z nas śmieje. Zależy nam na tym, by jak najwięcej uczniów przyjeżdżało do naszych szkół ponadgimnazjalnych. By mieć jak najwięcej studentów - mówi radny Kazimierz Łatwiński (PiS). - I jak my ich traktujemy? Przyjeżdżają z domu z wałówką i każe im się płacić cały bilet za torbę czy plecak. Apeluję, by tak rygorystycznie nie podchodzić do sprawy.

- Jechałem wieczorem z dworca PKP autobusem nr 8 - opowiada Szymon Płóciennik, student Uniwersytetu Zielonogórskiego.
- W czasie kontroli dwie studentki dostały mandaty za brak biletów na przewóz bagażu. Miały ze sobą walizki, bilety na swoje przejazdy, ale w ogóle nie były świadome, że należy mieć też bilety na bagaż. Kontrolerki wyjęły miarki, zmierzyły walizki i stwierdziły, że są za duże, po czym wystawiły dziewczynom mandaty.

Student prześledził regulaminy przewozów w 18 miastach Polski. - Okazało się, że Zielona Góra - miasto ze średnio rozwiniętą komunikacją miejską i trzecie od końca, jeśli chodzi o liczbę mieszkańców - ma spośród nich najbardziej surowe przepisy i najwyższe opłaty za przewóz bagażu, rowerów i zwierząt. W żadnym z pozostałych 17 miast w ogóle nie ma żadnej dodatkowej opłaty za przewóz bagażu. W 16 nie ma opłaty za przewóz rowerów, a w 14 nie trzeba kupować biletu dla psa czy innego zwierzęcia.

W Zielonej Górze - zgodnie z regulaminem - trzeba mieć normalny bilet na przewóz bagażu o wymiarach 20 na 40 na 60 cm. Podobnie, gdy jedziemy autobusem ze zwierzakiem.
Przewóz rowerów pojazdami MZK jest dozwolony w dni robocze poza godzinami szczytu, tj. od 6.30 do 18.00, w pozostałe dni bez ograniczeń. I również trzeba mieć dodatkowy, normalny bilet.
- Już raz zmieniano regulamin, bo kary dostawali młodzi, którzy przewozili instrumentu muzyczne, a nawet za wózek inwalidzki trzeba było płacić. To się zmieniło - zauważa Sz. Płóciennik i apeluje do władz miasta, by zmieniły regulamin.

Dyrektor MZK Barbara Langner podkreśla, że obecnie obowiązujące przepisy mówią, że za przewóz bagażu o odpowiednich wymiarach trzeba zapłacić w przypadku biletu papierowego 3 zł, a w przypadku elektronicznej portmonetki, w zależności od liczby przejechanych przystanków, maksymalnie 2,60 zł. Dodaje, że duży plecak ze stelażem to także pewne utrudnienie dla innych pasażerów. - Jednak to nie my, ale radni ustalają zasady. Jeśli radni zdecydują, że opłaty mają być zniesione albo niższe, to do tych zapisów w regulaminie będziemy się stosować - podkreśla B. Langner.

Poza tym każdy przypadek MZK stara się rozpatrzeć indywidualnie. To do dyrektor MZK można się odwołać od wystawionego mandatu przez kontrolerów. Czy radni oprócz budżetu 2016 zajmą się zmianą regulaminu przewozów? Okaże się niebawem.