Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Darmowe parkowanie nie ożywi centrum Gorzowa

Szymon Mikulski
archiwum Gazety Lubuskiej
Zamiast ściągać do centrum miasta kierowców, powinniśmy ułatwiać życie pieszym i rowerzystom. To oni są lepszymi klientami śródmiejskich sklepów oraz szansą na ożywienie tej części Gorzowa.

W najbliższą środę (27 maja) Rada Miasta będzie rozważać, czy znieść opłaty za parkowanie w centrum Gorzowa w soboty. Stosowny projekt uchwały przygotowali radni PO. Wcześniej zgłaszali oni również propozycję, aby przez wszystkie dni tygodnia bezpłatne było pierwsze 15 minut postoju. Obecnie bilet w strefie płatnego parkowania należy zakupić od poniedziałku do piątku w godzinach 9‑18 oraz w soboty między 10 a 14.

Pomysłodawcy liczą na to, że możliwość darmowego postoju zachęci kierowców do robienia zakupów w centrum miasta i pomoże ożywić śródmieście. Podobny pogląd zdają się wyznawać lokalni przedsiębiorcy, według których brak miejsc parkingowych przed ich sklepami i lokalami przekłada się na mniejsze obroty. Kilka miesięcy temu o ułatwienia dla zmotoryzowanych klientów walczyli kupcy z targowiska przy ul. Cichońskiego.

Czy jednak rzeczywiście Gorzów jest pełen kierowców, którzy chętnie wydaliby w śródmiejskich sklepach duże sumy pieniędzy, ale odstrasza ich konieczność zapłacenia kilku złotych w parkomacie?

Przeczą temu wyniki badań, które w marcu br. opublikował portal CityLab (dostępne m.in. przez stronę: www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/rower-jako-sposob-na-poprawe-atrakcyjnosci-ulicy-48343.html). Badacze sprawdzali, ile pieniędzy wydają przeciętnie korzystający z różnych środków transportu (kierowcy, piesi, rowerzyści, pasażerowie komunikacji miejskiej) w 15 miastach w Europie, USA, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii. Wnioski są jednoznaczne: piesi i rowerzyści są co najmniej tak samo dobrymi, a zwykle nawet lepszymi klientami lokalnych sklepów, niż kierowcy. Chociaż wydają jednorazowo mniejsze kwoty, to jednak robią zakupy znacznie częściej, zostawiając sumarycznie więcej pieniędzy niż zmotoryzowani.

Skąd taka zależność? Pieszy może spontanicznie zdecydować o wejściu do sklepu czy lokalu, jeśli zobaczy korzystną ofertę lub przypomni sobie o konieczności zrobienia sprawunków. Kierowca musi najpierw okazję zauważyć (co przy wyższej prędkości poruszania się nie jest takie proste), następnie wymanewrować pojazdem w pobliże obiektu swojego zainteresowania, znaleźć miejsce parkingowe i wysiąść z samochodu, zaś po zakupach wykonać wszystkie te czynności w odwrotnej kolejności. Z tego powodu zmotoryzowani wolą odwiedzać hipermarkety i wielkie galerie handlowe, gdzie wszystkie potrzebne produkty i usługi mogą nabyć w jednym miejscu (tu, według badań, robią zakupy zdecydowanie najczęściej).

Dodajmy jeszcze, że prawie każdy pasażer komunikacji publicznej jest pieszym na początku i końcu swojej podróży, oraz że rowerzysta może może zsiąść z roweru i stać się pieszym w każdej chwili, a będziemy wiedzieć, na jakie grupy podróżnych powinniśmy stawiać, chcąc ożywić handel w centrum naszego miasta.

Co opublikowane przez CityLab badania oznaczają dla Gorzowa? Otóż, poprawianie warunków ruchu samochodowego działa z korzyścią tylko dla wielkich (głównie zagranicznych) sieci handlowych, wyniszcza zaś miejscowy biznes, skupiony w centrum miasta. Źródeł obecnych kłopotów gorzowskich handlowców można szukać w długoletniej prosamochodowej polityce władz miasta, które tylko w latach 2000-2013 wpompowały w budowę i modernizację dróg ponad 360 mln zł, przy jednoczesnym zaniedbywaniu potrzeb innych uczestników ruchu (w tym samym czasie inwestycje w transport publiczny zamknęły się w kwocie 46 mln zł). Aby przeciwdziałać upadkowi lokalnego handlu i wyludnieniu centrum miasta nieodzowne są ułatwienia dla pieszych, rowerzystów oraz pasażerów komunikacji publicznej, wprowadzane – jeśli trzeba – nawet kosztem utrudnień dla motoryzacji indywidualnej. Uniwersytet w Oksfordzie wyliczył, że stworzenie deptaku na ulicy zwiększa w pierwszym roku sprzedaż detaliczną o 10-25 proc., a liczbę odwiedzających sklepy o 32 proc.

Wracając do pomysłu radnych PO: darmowe parkowanie nie ożywi centrum Gorzowa, będzie natomiast oznaczać wymierne straty finansowe dla miasta. Dla zarządzającego strefą płatnego parkowania OSiR-u darmowy postój w soboty to strata ok. 130 tys. zł rocznie. Za te pieniądze można by zbudować co najmniej 200 metrów chodników, postawić 65 ławek, kupić ponad 20 wiat przystankowych lub załatać kilkaset dziur w jezdniach. Oprócz bezpośrednich skutków finansowych należy spodziewać się także m.in. pogłębienia spadku liczby pasażerów MZK, która i tak zmniejsza się w zastraszającym tempie. Jednak w przeciwieństwie do kierowców, korzystający z transportu publicznego nie mogą liczyć na ułatwienia ze strony władz miasta, np. w postaci umożliwiających przesiadki od dawna postulowanych biletów czasowych…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto