Już bieg otwarcia był rozgrywany na raty
Najpierw w taśmę wjechał junior gości Patryk Dudek. I to tak, że aż można było powiedzieć "Ale urwał!". W powtórce jak z procy wystrzelił Kacper Rogowski, ale gdy gospodarze mieli go już niemal na widelcu, wysypał się Łukasz Cyran. Trzecie podejście również obfitowało w emocje, ale na szczęście już tylko sportowe. Prowadził znów zielonogórzanin, ale Bartosz Zmarzlik nie pozwolił sobie na porażkę u siebie.W II biegu "Jancarz" po raz pierwszy zatrząsł się w posadach, gdy tuż po starcie na czele jechali Tomasz Gollob i Hans Andersen. Przez prawie trzy okrążenia Andreas Jonsson wił się jak piskorz, ale nie znalazł nawet centymetra wolnego miejsca, by pokonać któregokolwiek z nich. Do czasu. Przy wyjściu z drugiego wirażu Szwed odważnie wszedł między dwójkę rywali i przez chwilę prowadził. Ale wówczas na całość poszedł "Hansior" i szybko odbił pierwszą pozycję. W kolejnym w rolach głównych wystąpił pech. Najpierw walcząc z prowadzącymi podwójnie gorzowianami uślizg zaliczył Hancock, a w drugiej próbie jadącemu na drugiej pozycji Matejowi Zagarowi zdefektował motocykl. Co los wówczas zabrał stalowcom, oddał w VI, gdy gonitwy znów nie ukończył "Herbie". Wszystkie wyścigi były znakomite, więc nawet legenda Falubazu już wiedziała, że derby to jednak wcale nie taki sam mecz, jak każdy inny w sezonie. A przynajmniej nie dla wyglądających na bardziej zdeterminowanych od Stelmetu Falubazu gospodarzy.
Na półmetku Caelum Stal prowadziła już 27:19, przy okazji prezentując odważny styl jazdy na trudnym, plastelinowym torze. Czy mogło być jednak inaczej, skoro dopiero w VIII biegu goście odnieśli pierwsze indywidualne zwycięstwo? Sytuacja wicemistrzów Polski, bezlitośnie ogrywanych przez gorzowian, miała dodatkowo skomplikować się, gdy ze składu przyjezdnych wypadł Hancock (był niezdolny do jazdy). I gdy kibice obu drużyn zaczęli licytować się, czy Caelum Stal wygra wyżej niż 14 punktami, nad Falubazem zlitowały się niebiosa. Najpierw zerwał się porywisty wiatr, dwa razy błysnęło i... nad "Jancarzem" rozpętało się piekło. Takiej nawałnicy już dawno w Gorzowie nie było. Sędzia odczekał jeszcze kilkanaście minut, po czym zakończył zawody, zaliczając wynik po VIII biegach.
Autor artykułu: Paweł Tracz
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?